Hej, hej!
Często słyszymy, że cyklicznie warto robić „wietrzenie szafy”. Pozbywamy się wtedy ciuchów, których nie nosimy rok, dwa… teorie są różne. Bywają jednak rzeczy, które warto zostawić. O tym, które do takich należą dowiecie się z kolejnego posta. Dzisiaj mam dla Was przykład. Moja sukienka vintage. Myślę, że spokojnie mogę ją tak nazwać
Wygrzebana z dna szafy po kilku latach, idealnie wpisuje się w teraźniejsze trendy W zasadzie, w zeszłym roku też by się świetnie sprawdziła gdyby nie fakt, że byłam w ciąży i zdecydowanie mój brzuszek nie miał się gdzie zmieścić
Sukienka pochodzi z H&M. Składa się z dwóch części- halki oraz materiału przypominającego koronkę z elementami robionymi na szydełku. Kupiłam ją lata temu na aukcji, do tej pory urzeka mnie formą oraz samym materiałem
Jest to ciuch, który dodaje sporo dziewczęcości oraz ma bardzo uniwersalny charakter. Można go łączyć w stylizacji boho, ale także dodać sportowej nutki Sukienka sama w sobie jest na tyle ciekawa, że nie wymaga wielkiej oprawy- broni się sama
Zobaczcie jak noszę ją na co dzień
Jak sami widzicie sukienka ma kilka lat a nadal służy…. ba… nadal ją uwielbiam Do następnego!
Buziaki K.