Witajcie!
Ten wpis wyjątkowo pojawia się w środę ponieważ wczorajsza wycieczka do ZOO wypompowała mnie na tyle, że zasnęłam jak dziecko Dodatkowo dzisiaj rozpoczęłam „pracę” nad sobą, czytaj…. matka wzięła się za dietę i ćwiczenia, ale o tym postaram się coś napisać jutro.
Wracając do tematu posta… mój kurs fotografii po świątecznej przerwie wrócił do kalendarza. W poniedziałek, na drugich zajęciach poruszany był temat kompozycji. Dowiedziałam się, że przez ten cały czas próbując robić zdjęcia, moja kompozycja mocno mijała się z poprawną Odkrywając takie rzeczy, uświadamiam sobie, że decyzja rozpoczęcia kursu była jedną z lepszych
Zawsze miałam tendencje, myśląc, że to bardzo poprawnie, skupiać najważniejszy dla mnie element na środku. Wydawało mi się normalne, że skoro „to” jest dla mnie najważniejsze to musi centralnie rzucać się w oczy. A tu, niespodzianka! Całkowicie źle Oczywiście można sobie pozwolić na takie fotografowanie, natomiast taka technika przeznaczona jest raczej dla profesjonalistów, którzy umieją ją poprawnie wykorzystać.
Cały szkopuł kompozycji jest w tym, aby znać podstawowe zasady i wiedzieć jak je wykorzystać aby efekt końcowy przedstawiał to, co chcemy pokazać. Pominąć możemy portrety, ponieważ w nich chodzi o człowieka, więc możemy go centralnie kadrować
Dowiedziałam się, jak teoretycznie pokazać dynamikę w zdjęciu. Które punkty zdjęcia w pierwszej kolejności skupiają uwagę i dlaczego warto kadrować w sposób przemyślany. Słowo klucz: teoretycznie! Praktyka jeszcze wymaga mojej sporej pracy
Postępem jest to, że robiąc 86 zdjęć spodobało mi się kilka, nie tylko jedno Wrzucę tylko te, które w pełni mnie satysfakcjonują. Nie idzie za nimi jeszcze żadna historia, raczej chodziło o to, aby pokazać jakąś zdolność kompozycji i wyłapywać kontrasty i szczegóły. Dodam, że nie wolno było przestawiać poukładanych wcześniej elementów
To by było tyle, wiem… szału nie ma Teraz tylko trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Doradzono nam, aby szukać kompozycji w otaczającym nas świecie, najlepiej na dworze. Chodzi głownie o to, abyśmy nie mogli zmieniać otoczenia pod siebie. Barierek i ludzi raczej nie przestawisz, chociaż…. kto wie?
Do następnego!
Buziaki K.