Mama wraca do formy!

Witajcie!

Nadszedł ten czas… Czas powrotu do formy sprzed ciąży. Ba, plan jest taki aby zdobyć jeszcze lepszą sylwetkę niż wcześniej!

Zawsze byłam raczej szczupłej budowy ciała, natomiast nie koniecznie tak jędrnej jakbym chciała :P Większość kobiet narzeka na problemy z cellulitem czy zatrzymywanie wody w organizmie , ja również do nich należę. Ciąża przyczyniła się trochę do zmiany rozmiaru ale również dała kopa do działania. Gdyby nie ona, nie wiem czy miałabym motywację, aby zmienić coś w sylwetce.

Nosiłam rozmiar 34/36 więc na co narzekać? Aktualnie bliżej mi ku 36/38, przy moim wzroście 161 cm czuję, że należy zacząć działać :)
Mogłabym stosować tylko dietę, dla mnie to nie problem. Potrafię żyć tylko na zdrowej, zbilansowanej diecie odmawiając sobie przyjemności typu fast food czy słodycze. Problem jednak pozostanie taki sam, jędrność. Uwierzcie mi, można mieć rozmiar 34 i „obtłuszczoną” sylwetkę. Mało tego, można mieć taką sylwetkę jedząc zdrowo i rozsądnie, jednak nie dostarczając odpowiedniej ilości ruchu.
Do tej pory pracowałam raczej stacjonarnie, wykazując lekkie cechy pracoholika. I jak to się kończyło? Otóż ilość dostarczanego ruchu była bliska zeru. Teraz bardzo dużo dają mi spacery z wózkiem, średnio codziennie chodzę od godziny do trzech. Spacer jest zdrowy i bardzo dobry jako uzupełnienie treningu. Jakiego treningu? No właśnie… tu jest sedno sprawy. Od wczoraj chodzę na siłownię!

Postanowiłam zacząć od ćwiczeń z trenerem. To są moje pierwsze doświadczenia z siłownią także czuję się bezpieczniej gdy ktoś mnie powoli i zdrowo wprowadza w tajniki tego świata. Poza tym, potrzebuję swego rodzaju bata nad głową, inaczej mogłabym za szybko odpuścić. Oczywiście na razie jest to walka o życie :P

na_silowni_2015-07-18_14-17-03Źródło:pocisk.org

Idealnie podsumowała to moja znajoma, jestem „świeżon na siłce”, określenie bardzo przypadło mi do gustu i czuję, że zostanie ze mną na dłużej :P

Jak wyglądał pierwszy trening i co dalej?
Zaczęłam od rozgrzewki- 15 minut na orbitreku podczas której trenerka przeprowadziła wywiad. Na szczęście zaczęłyśmy bardzo spokojnie. Wykonywałam ćwiczenia seriami- przysiady, pompki (nie łudźcie się… nie potrafię zrobić pompki, ja się dopiero uczę ;p), brzuszki. Następnie wykroki w trzech różnych wariantach, ćwiczenia na biceps i triceps przy pomocy ławeczki i brzuszki, tym razem na mięśnie skośne. Trening zakończyłam marszem na bieżni.
Dzisiaj lekko czuję mięśnie, ale myślałam, że będzie gorzej. Powoli zaczyna się walka o formę.
Jeśli chodzi o dietę to po prostu jem regularnie, piję jak najwięcej wody i włączyłam większą ilość białka niż dotychczas. Zawsze odżywiałam się zdrowo i racjonalnie więc wiele się nie zmieniło. No… poza tym, że nie będę pozwalała sobie na grzeszki :P
Plan jest teraz taki, że raz w tygodniu będę ćwiczyć w siłowni a reszta w domu. Co drugi dzień seria- przysiady, pompki, brzuszki przez 30 minut- do następnej siłowni, ponieważ w środę dostanę plan treningowy do domu :) Jak to ogarnę? Nie wiem! :P

Tak więc… Świeżon cały czas w natarciu! :P Będę zdawała relacje z postępów. Mam nadzieję, że będzie się czym pochwalić. Zdjęcia „przed” zrobione, kto wie? Może Wam pokażę jak „po” będzie zadawalające! :P Trzymajcie kciuki!

Buziaki K.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.